Archives

„Pollyanna” (t.1) krótka opinia

Jedenastoletnia Pollyanna po śmierci ojca trafia na wychowanie do surowej i oziębłej ciotki Polly. Mimo przeżytej niedawno tragedii i warunków zgoła innych niż się spodziewała i do jakich przywykła, dziewczynka nie traci pogody ducha. Despotyczna Polly powoli zaczyna się łamać pod niegasnącym entuzjazmem siostrzenicy. Nie ma pojęcia jednak czym jest gra, której uczy Pollyanna i o której bardzo szybko zaczyna mówić całe miasteczko. Chyba wszyscy po przeczytaniu tego opisu mamy takie samo skojarzenie, prawda? Być może są właściwe, bo „Ania z Zielonego Wzgórza” została wydana na kilka lat przed „Pollyanną”, więc nie jest wykluczone, że Eleanor Porter zainspirowała się kanadyjską koleżanką po piórze. Zrobiła to jednak we własnym, zupełnie oryginalnym stylu. Ta króciutka, bo około 150-stronnicowa książka jest skumulowaną dawką antydepresanta, więc rozpoczynając lekturę uzbrójcie się w czas i w chusteczki. Nie sposób się od niej oderwać, a łzy pojawiają się z kilku przyczyn, w tym ze śmiechu! Po raz…

Więcej
„Never, never” (krótka opinia)

A gdyby tak wymazać przeszłość i naprawdę zacząć wszystko od początku? Charlie i Silas z niewyjaśnionych przyczyn tracą pamięć. W tym samym czasie zapominają kim są. Obydwoje instynktownie zaczynają obserwować otoczenie, dowiadując się w ten sposób, że jeszcze chwilę temu byli w bajkowym związku, kochali się bezgranicznie. Drogą dedukcji trafiają do swoich domów, poznają swoich najbliższych, którzy są im zupełnie obcy. Nie mówiąc nic nikomu postanawiają połączyć siły, żeby dowiedzieć się co tak właściwie się wydarzyło. Bardzo szybko okazuje się, że odkrywane fakty są dużo gorsze niż życie w nieświadomości. Rozpoczynając książkę tych dwóch znanych pisarek spodziewałam się dokładnie tego, co otrzymałam. Lekkiej, nieskomplikowanej, a jednak zawierającej tajemnicę, fabuły. Prostego, w jakimś stopniu zabawnego i emocjonalnego love story na poziomie young adult. I w zasadzie wszystko by się zgadzało, gdyby nie lenistwo, które zakradło się w wymyślaniu detali tworzących wypełnienie wątków. Co to oznacza? Mianowicie to, że wszystko było zupełnie…

Więcej
„Dzieci krwi i kości” (t.1)

„Dzieci krwi i kości” to pierwszy tom cyklu: Dziedzictwo Oriszy. Niegdyś tętniąca magią kraina pogrąża się w coraz większym chaosie i strachu. Okrutny król Saran wiele lat temu brutalnie zdusił magię w całej Oriszy i wymordował wszystkich jej przedstawicieli. Teraz nadchodzi czas zemsty. Bogowie wskazują młodą ibawitkę Zélie. Białowłosa dziewczyna w towarzystwie zupełnie niespodziewanych osób udaje się do świątyni Chândoblé, żeby obudzić moc swoich przodków. Kiedy dociera tam po morderczym pościgu okazuje się, że to dopiero początek jej drogi. Tymczasem straży królewskiej przewodzi sam książę Inan. Młody wojownik odkrywa w sobie przerażającą moc. Odkąd osiągnęłam pewien wiek literaturę młodzieżową traktuję przez palce. Mam świadomość, że musi odhaczyć ponawiane, szablonowe momenty, posiadać pięknych i młodych bohaterów, unurzać się w dramie i zaliczyć wielki romans zakończony złamanym sercem. Choć czytam ją rzadko lubię i szanuję, bo i takie dramy trzeba umieć napisać. Do „Dzieci krwi i kości” przyciągnęła mnie mitologia. Zapewne pamiętacie,…

Więcej
„Nie wiem, gdzie jestem”

Freya jest u progu sławy, ale nagle traci głos. Wie, że nie dostanie drugiej szansy. Jeśli teraz zawiedzie straci wszystko. Harun panicznie boi się powiedzieć rodzinie o tym, że jest gejem. Traci przez to miłość swojego życia i szacunek do siebie. Nathaniel nie ma z kolei nic do stracenia. Przyjeżdża do Nowego Jorku z ostatnim, desperackim planem. Trójka młodych, niczym niepodobnych do siebie ludzi wypowiada zdanie „nie wiem gdzie jestem” i bynajmniej nie chodzi im o zagubienie się na nowojorskich ulicach. Zupełnie niespodziewana sytuacja sprawia, że ich drogi krzyżują się. Przypadek, czy przeznaczenie powodują nawiązanie relacji, w której odkrywają, że panicznie potrzebują się przed sobą otworzyć. Każdy z nich ma inny problem, ale łączy ich coś dużo ważniejszego, mogącego przetrwać wszystkie przeciwności. Gayle Forman poznałam przy jej pierwszej próbie napisania książki „dla dorosłych” (Zostaw mnie). Znana z literatury młodzieżowej autorka nie podołała zadaniu. Według mnie napisała klasyczną młodzieżówkę, tyle, że…

Więcej
„Moja Jane Eyre”

Choć po tajemniczym morderstwie dokonanym na dyrektorze Brocklehurst w Zakładzie Lowood robi się znośnie Jane i tak z ulgą przyjmuje posadę guwernantki w Thornfield Hall. Poznaje tam nieodgadnionego pana Rochestera, który obdarza ją nieskrywanym afektem. Tymczasem po piętach depcze jej natrętny agent Towarzystwa do spraw Relokacji Dusz Zbłąkanych Alexander Blackwood. Po tym jak odkrył, że Jane widzi duchy koniecznie chce ją zwerbować. Z pomocą idzie mu rządna przygód, dawna przyjaciółka Jane – Charlotte Brontë… W tej książce nic nie jest takie jakim się wydaje. Parodia W celu przeczytania książki najpierw zapoznałam się z jej pierwowzorem. Wyszło dużo powyżej przeciętnej, więc „Moja Jane Eyre” miała wysoko postawioną poprzeczkę. Dodatkowo to pierwsza parodia, jaką czytałam i to nie byle jaka, bo oparta na jednym z najwspanialszych klasyków. Byłam nastawiona dosyć bojowo. Kocham „Dziwne losy Jane Eyre„! Postanowiłam, że jeśli zakpią sobie w sposób niestosowny z tej książki, to napiszę im najbardziej krytyczną…

Więcej
„Banda Michałka na wakacjach” (t.3)

Pani Róża – sąsiadka Michałka – twierdzi, że kraj poznaje się wtedy, gdy choć na chwilę staje się jego częścią. Michał z grupą przyjaciół wyruszają na wielką wakacyjną przygodę. Będą zwiedzać Indie, kraj miliona zapachów i barw. Czy rodzice dadzą radę okiełznać rządnych przygód nastolatków? I czy uda im się poznać Indie? Na początek należy się sprostowanie. To pierwszy tom przygód Michałka jaki czytam, ale trzeci w kolejności. I co prawda można bez żadnego problemu tak zacząć tę przygodę, bo każda książka opisuje odrębną historię, ale traci się ten ulotny moment dorastania wraz z bohaterami. Książka przeznaczona dla dzieciaków mniej więcej 12+. Młodszym miłośnikom dalekich krajów również można ją bezproblemowo polecić, bo nie ma w niej żadnej niewłaściwej treści, ale myślę, że masa przepięknych opisów mogłaby przytłoczyć. Musicie ocenić sami czy Wasza pociecha poradzi sobie z czymś takim. Tytułowa banda jest grupą przyjaciół w wieku lat czternastu, która zna się…

Więcej
Agencja Reklamy Arte Studio