

„Borek i legendarne początki Polski”
Czcibor, zwany Borkiem, wraz z młodszym bratem przenoszą się w przeszłość. Chłopcy zdezorientowani i zaskoczeni nie mają pojęcia gdzie i przede wszystkim kiedy się znaleźli. Ponieważ Borek już wcześniej odbył podróż w czasie (jeszcze nie czytałam jego poprzednich przygód) podnosi brata na duchu i staje w roli przewodnika. Przyczajeni w krzakach przysłuchują się rozmowom olbrzymiej grupy ludzi przemierzającej leśną drogę. Okazuje się, że trafili na jednych z pierwszych Słowian. Plemię Lechitów, które wędruje ku jeszcze nieznanemu miejscu, w którym stworzą gród. Wkrótce chłopcy stają się świadkami powstania Gniezna i Polski.
Historia opowiada o wydarzeniach przeszłości, zapisanych przez osoby, które je przeżyły. Słowianie jednak nie polegali na piśmie a na opowieści. Na historiach i pieśniach przekazywanych ustnie z pokolenia na pokolenie. A, jak nam zapewne dobrze wiadomo, historia opowiedziana po raz kolejny może być tylko cieniem tej pierwszej. Wtedy historia ubiera się w legendę. Igor D. Górewicz przedstawia nam legendarne korzenie naszej kultury w niezwykle ciekawym ujęciu nie tylko dla młodszego, ale i starszego czytelnika.
Mogłoby się wydawać, że przecież to jedna z wielu książek opowiadających o Kraku czy Popielu. Autor jednak dokonał głębszej analizy. Z kronik opowiadających zapamiętane historie wyszukał te najstarsze, czyli według logiki najbardziej odnoszące się do prawdziwych wydarzeń. Bo przecież w każdej legendzie znajduje się choć szczypta prawdy. Opowieści mogą się więc różnić od tych, które znacie, ale są jak najbardziej prawdziwe. A nawet prawdziwsze od popularnych wersji…
Książką „Borek i legendarne początki Polski” warto zainteresować młodsze pokolenie. Chłopcy przeżywają prawdziwą przygodę! Na wskroś współcześni przemierzają nieznane sobie tereny, poznają obyczaje, stroje i urządzenia stosowane przez naszych praojców. Opisy, które mogłyby się wydawać mniej zrozumiałe (wygląd uzbrojonego jeźdźca, jakiejś broni czy budowli) wsparte są ilustracjami w formie szkiców.
Bohaterowie słuchają opowieści i są świadkami najbardziej doniosłych chwil z początków naszego kraju.
Legendarne początki Polski to zachwycający temat. Opowiadania o losach pierwszych władców i legend związanych z ich panowaniem przeniosły mnie w czasy dzieciństwa, kiedy to babcia opowiadała mi historię smoka wawelskiego. Poczułam jeszcze coś, co warte jest poczucia. Dumę z wznoszącego się, dumnego i silnego kraju. Patriotyzm, zadowolenie, że to o mojej ojczyźnie opowiada się takie historie. Jak to w legendach bywa opisywane sytuacje są podkolorowane i wyolbrzymione, ale nie zmienia to faktu, że po prostu miła sercu jest opowieść o silnym w swojej wspólnocie kraju.
Podsumowując:
Polecam, jak najbardziej. Jako czytelnik zdecydowanie już dorosły czułam się jak dziecko zasłuchane w snutą opowieść. Jednocześnie dynamiczni bohaterowie nadawali jej prężny charakter. Warto pokazać dzieciakom co oznacza słowiańska duma i tradycja. Kto dzierżył władzę w naszym raczkującym kraju i jakie legendy wiążą się z jego panowaniem. Uświadomić pochodzenie bez zbędnej brutalności i cechującej ówczesne walki o utrzymanie i poszerzanie granic. Myślę, że ta książka to coś wyjątkowego, co powinno się pojawić w każdej dziecięcej biblioteczce.
Moja ocena: 8/10
„- Widzicie… – tata spojrzał w przednie lusterko samochodowe, by widzieć chłopców na tylnym siedzeniu – ktoś kiedyś powiedział bardzo mądre zdanie, że z narodami jest jak z ludźmi – żaden z nich nie pamięta swoich własnych narodzin. Zawsze obserwują to inni, starsi, a urodzonemu człowiekowi czy narodowi, gdy dorośnie, pozostają ich opowieści. A z opowieściami innych jest tak, że pokazują ich własny punkt widzenia”.