„Chłopcy 3. Zguba”

Krótkie wakacje Dzwoneczka nieomal kończą się tragedią. Gdy wróżka budzi się po wielomiesięcznej śpiączce, odkrywa, że całe życie, jakie znała, to tylko twór podświadomości, a prawda jest? zupełnie inna. Jaką rolę w intrydze odgrywa Cień i sam Piotruś Pan? I gdzie podziali się Chłopcy? Za odpowiedzi na te pytania Dzwoneczek będzie musiała zapłacić wysoką cenę. O ile w ogóle zdąży je poznać?

„Zguba” to książka, przy której Czytelnik będzie miał poczucie, że opuścił stary, poczciwy lunapark i właśnie pędzi Skrótem na złamanie karku. Świat „Chłopców 3” jest bezwzględny i brudny (tak jak bezwzględna i brudna bywa dorosłość), a jednocześnie niebywale pociągający. Najlepsza część bestsellerowego cyklu!

Książkę zaczęłam czytać jakąś sekundę po kupieniu. Kiedy dotarłam do Kuby po autograf byłam już po pierwszym rozdziale. Nie wiem co jest w tych chłopakach, bo przecież nie są zupełnie w moim guście literackim, ale za każdym razem kiedy po nich sięgam zasysają mnie od okładki do okładki i trzymają w uścisku jeszcze długą chwilę później.
Najlepsza czy nie najlepsza część cyklu, trzeba przyznać, że kto liczy na wesołą rozpierduchę z części poprzednich dostanie obuchem w głowę.
Chłopcy mierzą się z nowym wyzwaniem i jakkolwiek im to wychodzi, jest klimat. Oczywiście nie brakuje Kędziora (mojego faworyta), więc mimo wszystko pojawia się nawalanka i bluzgi, po których nawet największy wrażliwiec musi wyć ze śmiechu, ale wskakuje nam też pewna powaga, mogąca oznaczać już tylko jedno. Nadejście największej z przygód…

„Czyń swoją wolę, niech się stanie prawem.”

Dzwoneczek wysłana na wspaniałe wakacje, na krótki odpoczynek od matkowania bandzie Zagubionych Chłopców, budzi się w szpitalu po półrocznej śpiączce. Nie jest tajemnicą i spoilerem, jeśli powiem, że za całą sprawą stoi nasz odwieczny szargacz nerwów: Luby. Robi pranie mózgu Dzwoneczek, co okazuje się opłakane w skutkach. Mama musi się zebrać w garść, a pomoc przychodzi z najbardziej nieprzewidywalnej i przebiegłej strony.
Mimo wszystko Dzwoneczek zdezorientowana nieobecnością swoich dzieciaków, nieposłuszeństwem wymęczonego ciała i nastawieniem Lubego wypowiada TE słowa. Te, po których trzeba głośno klaskać, żeby odczynić ich czar. Wiecie co to za słowa, prawda?

Świat Chłopców ulega gwałtownej przemianie. Ci, którzy wiedzą jak skończyła się cześć poprzednia zrozumieją, jeśli napiszę, że dopadł ich ich największy koszmar. Cień jednak nie przewidział jednego. Pozbawieni wspomnień nie są pozbawieni swoich charakterów, nie porzucają swojej natury. Każdy nadal bawi się na swój ulubiony sposób i dlatego mamy cały szereg chłopięcych rozrywek, humorków i zachcianek, ale… Ale robi się krwawo i brutalnie w zupełnie poważnym znaczeniu. Historia rozpoczyna się nagłym skokiem adrenaliny i im dalej postępuje, tym wyżej napięcie wzrasta.
Kuba Ćwiek dawkuje nam zupełnie inne emocje niż do tej pory. Jest ponuro, chociaż nadal wesoło, z bijatyk emanuje mniej zabawy, a więcej agresji.. To już nie jest chłopięcy świat. To brudna i ponura męska rzeczywistość, w której chłopięcy świat musi się odnaleźć i zadomowić. Gang już się nie bawi. Została wytoczona wojna i weźmie w niej udział sam Wieczny Chłopiec.

„Po dziecięcemu niewinny, a to najgorszy rodzaj niewinności. Jesteś taki, bo zwyczajnie nie rozumiesz, że robisz coś złego. Możesz być okrutny, zawistny, egoistyczny, ale dopóki nie wiesz, co to złe, tak szczerze, głęboko w sercu nie wiesz, nadal jesteś niewinny. Taki własnie jest Piotruś Pan. To najbardziej przerażająco niewinna osoba w tym i wszystkich światach.”

Książka została zadedykowana pamięci Robbina Williamsa. Pana.
Odszedł człowiek, który był ludzkim odpowiednikiem Wiecznego Chłopca.
Zadziałała magia.
Kiedy byłam gdzieś na początkowych stronach, mając w pamięci powyższą dedykację zgarnęłam moją siedmiolatkę, mojego męża i psa nawet, posadziłam ich przed telewizorem i obejrzeliśmy „Hooka” z Williamsem w roli Pana. Był dokładnie tak wspaniały, jak zapamiętałam go z lat dziecięcych. Co mnie bardziej ucieszyło moja mała była nim zachwycona i razem krzyczeliśmy BANGARANG! A później, po zakończeniu Chłopców przeczytałam posłowie i Kuba wycisnął mi taką małą rzewną łezkę. Pozwolę sobie zacytować:
„Dzięki, że przeczytaliście tę książkę, obiecuję, że będzie następna i że nie każę wam na nią czekać dłużej niż na tę. Na razie jednak obejrzyjcie Hooka, co? A gdy Julia Roberts leżąca w domku dla lalek powie, byście zaklaskali w dłonie, klaszczcie. Klaszczcie do połamania paluchów! Tak, możecie przy tym wleźć na stół. Piotruś z pewnością to doceni.”
I tym bajkowym akcentem zakończę swoją przedpremierową recenzję trzeciej części Chłopców. Czasami dobrze jest wierzyć w te wróżki. Nie wiadomo kiedy jakaś może okazać się potrzebna 😉

Zguba jest jak do tej pory najlepszą częścią cyklu i mimo czerwonego stopnia wulgaryzmu i prostactwa, którym to tak bardzo ujmują nas motocykliści, polecam, jako fajną odskocznie od… No właśnie, od czego? Bo na pewno już nie od dorosłości.

Prawdziwy zwycięzca to ten, który wie, czym się różni „już” od „prawie”.

Autor: Jakub Ćwiek
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 352
Agencja Reklamy Arte Studio