czas grzechu
czas grzechu
„Czas grzechu” (t.1)

„Czas grzechu” jest pierwszym tomem cyklu: Jaśminowa Saga.

Rok 1916. Danzig.
Młody Paweł Jaśmiński ginie pod kołami powozu. Rodzina musi sobie poradzić z żałobą. W dobie kryzysu pozostała czwórka rodzeństwa oddaje się pracy, pomagając ojcu w introligatorni i prowadząc dom. Nie podejrzewają nawet co sie wydarzy i gdzie rzuci je los na przestrzeni najbliższych dwudziestu lat.

Celem Antoniego Jaśmińskiego staje się wydać córki jak najlepiej za mąż, a synowi dać stabilny i pewny zawód. Nie może liczyć na żonę, która pogrążona w żałobie obojętnieje na wszystko. Czeka go jednak niemałe zaskoczenie, kiedy odkryje, że jego dzieci mają własne poglądy i plany na przyszłość, zupełnie odbiegające od jego założeń.

Na główny plan wysuwają się trzy siostry. Młode kobiety o kształtujących się charakterach.
Najstarsza Katarzyna, której ambicje i nowoczesne poglądy sięgają daleko poza ojcowskie wizje, zaręczona z Niemcem postanawia uciec. Marząc o karierze dziennikarskiej opuszcza ojcowski dom wywołując ogromny skandal. Niestety nim dotrze do Polski, do Warszawy wydarzy się coś, co na długo zmieni jej życie.
Średnia, Stasia, piękna i delikatna, jest spokojna i podporządkowana woli mężczyzn. Wierzy, że wiedzą co dla niej najlepsze i kiedy ojciec wydaje ją za syna rzeźnika widzi w tym niezłą przyszłość. Za swoje posłuszeństwo przyjdzie jej zapłacić wysoką cenę. Zwłaszcza, że nie będzie w stanie wyrzucić z serca tajemniczego Żyda, który tuż przed ślubem skradł jej pocałunek.
Najmłodsza i, jak wszyscy twierdzili, najbrzydsza – Julia, boi się, że nikt jej nie zechce. Jednak jej temperament i przewrotny charakter dosyć szybko przykuwa uwagę pewnego chłopaka. Młodzi zakochują się w sobie, ale jakie to ma szanse, kiedy to chłopak bez grosza przy duszy? Nie ma możliwości na zgodę ojca i ślub.

Przyznam, że dawno nie urzekła mnie tak żadna książka. Przede wszystkim mnie jako kobietę, ale również jako matkę i Polkę.
Zaczynając od początku mamy historię Gdańska, który wszyscy znamy i myślę, że większość z nas odwiedziła. Gdańska, które jako niemieckie Danzig próbuje gdzieś pomieścić swoją polskość. Ulokować w sobie Polaków i przypisać im jakieś role. Kiedy osiąga status Wolnego Miasta Gdańska, Polacy są pewni, że ten kompromis wyklaruje im łatwiejszą drogę. Zawieszeni gdzieś pomiędzy Niemcami a Polską patrzą w przyszłość optymistycznie. Kryzys gospodarczy mija, zaczynają żyć godnie. Niepokoje jednak przybierają na sile. Niemcy, którzy nadal roszczą sobie prawa, zaczynają przejmować coraz większą władzę. Dyskryminować każdego, kto nie jest Aryjczykiem. Gnębić i prześladować Żydów.
Do władzy powoli dochodzi Adolf Hitler.

Siostry Jaśmińskie są jednymi z najlepiej skrojonych bohaterek, jakie poznałam. Każda z nich jest zupełnie inna, a ich kreacje są spójne i konsekwentne od początku do końca.
Mamy tu ogromny ładunek feministyczny. Kobiety podległe mężczyznom, absolutnie posłuszne woli męża. Nowoczesne poglądy kobiecej niezależności były uznawane za dowcip. Wyśmiewane.
Książka porusza wiele tematów dyskryminacji z racji wierzeń, uprzedzeń rasowych czy kulturowych. Pojawia się temat skrywanego ze strachu homoseksualizmu, ukrywania swojego pochodzenia i kajania się za winy, których się nie popełniło. Bo skoro jest kara, to przecież musiała być wina.
To mocno kontrowersyjna powieść, ponieważ ponad sto lat później, jak doskonale wiemy, problem nie zniknął. Może został szerzej zrozumiany, może doczekał się większego uznania, ale nadal kobiety walczą o prawa człowieka, a mniejszości etniczne i seksualne o szacunek.

Fabularnie autorka znalazła złoty środek pomiędzy faktami historycznymi, a fikcją. Obie ścieżki są fascynujące i rozwinięte w odpowiedniej dozie. Z jednej strony mamy porywające losy trzech kobiet. Ich dramaty, radości i zakręty życiowe. Z drugiej wątki historyczne wplatają się gdzieniegdzie między zwykłe ludzkie dzieje. Uwielbiam to.

Największą uwagę przykuwa tajemnicza postać Josepha Hirsza. Mężczyzny, który wyrzekł się swoich żydowskich korzeni i zaangażował w coś dającego ogromną władzę. Władzę i pieniądze. Negatywna postać w pozytywnym ujęciu przełamuje nieco kanon współczesnych książek historycznych i wprowadza nutkę przygody.

Podsumowując:

W powieści „Czas grzechu” znajdziemy wiele ciepła i miłości, jak również ludzkiej znieczulicy, zaślepienia i nienawiści. Jak w życiu. Bohaterki, które skradły moje serce, zaangażują nas w codzienność sprzed wieku i pokażą, że tak naprawdę niewiele barier udało nam się znieść. Co najwyżej kilka przesunęliśmy kawałek do przodu.
Serdecznie polecam!

Moja ocena: 9/10

„- Tradycja to kajdany, a ja nie dam się zniewolić!”

Agencja Reklamy Arte Studio