na wieki wieków pani amen
na wieki wieków pani amen
„Na wieki wieków Pani Amen”

„Na wieki wieków Pani Amen” to zupełnie zaskakująca i nieprzeciętna powieść o miłości bez miłości.

Małgorzata nie potrafi kochać. Mimo nadludzkich wysiłków i analizowania tego uczucia pod każdym możliwym kątem jej serce pozostaje niewzruszone. Nie kocha rodziców, brata ani mężczyzn, którzy dla przeciwwagi tracą dla niej głowę. Pewnego dnia, kiedy już nie widzi drogi, jaką mogłaby podążyć, a kolejny jałowy związek wpędza ją w przygnębienie, poznaje Adama.
Adam nie jest tym, za kogo go uważają. I okazuje się, że to jedyna i ostateczna ścieżka ratunku dla Małgorzaty. Zupełnie niesamowite pochodzenie mężczyzny umożliwia jej dokonanie ogromnego odkrycia. Jej przypadłość przechodzi z pokolenia na pokolenie. Ale czy bezmiłość naprawdę może być dziedziczna?

Małgorzatę poznajemy w dosyć krytycznym punkcie. Rozstała się z kolejnym wspaniałym człowiekiem, który kochał ją do obłędu. Skrzywdziła go, nie potrafiła odwzajemnić szalonej, nieosiągalnej miłości. I po raz kolejny nie czuje niczego poza pustką i samotnością.
Nigdy nie zastanawiałam się co było, gdyby miłość w naszych sercach nie była czymś oczywistym. Co przyniosłaby nam rzeczywistość w której nie ma tego uczucia. Bohaterka daje nam możliwość przyjrzenia się czemuś takiemu.
Jest na pewno dobrą osobą. Doskonale rozumie emocje i pobudki, jakie je wywołują. Jedynie miłość jest dla niej nieosiągalna. Inteligentna, wykształcona i uderzająco piękna mogłaby mieć wszystko czego zapragnie. Tymczasem gorzknieje w samotności. Jest oschła i cyniczna, jakby podświadomie chciała odepchnąć od siebie. Czuje się wybrakowana. Cierpi.

Fabuła jest mocno zaskakująca głównie dlatego, że racjonalizm staje na równi ze zjawiskami, jakich żadna logika nie jest w stanie wyjaśnić. Mamy tu do czynienia z sytuacjami i bohaterami zupełnie niecodziennymi, a jednocześnie z głęboką, dobrą i bardzo na czasie psychologią.

Małgorzata już właściwie poddaje się. Godzi się z tym jaka jest i rozumie, że musi się zaakceptować taka wybrakowana i starać się żyć w sposób, w jaki będzie się czuła szczęśliwa. To wspaniała lekcja, tak bardzo współczesna, że autorka nie mogła trafić lepiej. Wymagania innych kontra nasza wizja szczęścia. Abstrahując od miłości otaczamy się normami piękna i kultury. Tak surowymi, że życia nam brakuje na sprostanie oczekiwań, na dogonienie kanonów, zasad i mechanizmów postępowania, wymyślanych przez właściwie nie wiadomo kogo. A co gdyby mieć te normy w nosie? Co gdyby pokochać swoją nadwagę i krzywy nos? Co gdyby cieszyć się uprawianiem sportu, jaki zupełnie nie przystoi kobiecie czy mężczyźnie? Nosić ubrania, w których wyglądamy dobrze we własnym, a nie czyimś mniemaniu? Pokochać swoje wady i przekuć je w zalety?
Ta książka jest doskonałą lekcją bycia sobą. Przynajmniej dla mnie, osoby, która głęboko analizuje ten temat. Mogę Wam z czystym sumieniem polecić zagłębiającą się w psychikę stronę tej powieści.

No i kiedy Małgorzata mówi, że okej, taka jestem, nie będę inna, pojawia się on. Adam wyjaśnia, że jest Wspomożycielem. Jedną z czternastu energii, które pomagają ludziom w różnych sytuacjach. Sam jeszcze nie rozumie jaka jest jego rola w tej historii, ale stawia sobie za cel nauczenie Małgorzaty kochać. Zabiera ją w miejsce, które odmieni jej życie.
Przyznam, że ta część nie do końca mi się spodobała. Po wspaniałej psychologii pojawił się taki niesmak, że nagle spada anioł z nieba i cała racjonalność pryska. Ale! Na szczęście było „ale”. Ten wątek, moi drodzy, broni się z każdej strony. Jakby go nie zaatakować, gdziekolwiek by nie dźgnąć – wychodzi cało.

Podsumowując:

Bohaterkę można polubić lub nie. Wątek Adama może nas przekonać lub odepchnąć. „Na wieki wieków Pani Amen” to książka, w której autorka niczego nie sugeruje i nie narzuca. To książka wymagająca samodzielnej analizy i interpretacji. Przemyślenia tematu, poruszenia struny, w którą powinniśmy uderzać bez wahania, jeśli żyjemy świadomie, a nasza mentalność nie ma blokad. To bardzo wyjątkowy tytuł. Nie jest bez wad, ale odczułam go jak haust świeżego powietrza.

Moja ocena: 8/10

„W mitologiach czy takich religiach bogowie bywają omylni, mściwi, okrutni i osądzający. Przyznasz, że to trochę niedorzeczne. Taki potrafi być człowiek, ale aż trudno uwierzyć, że ktokolwiek uwierzył, iż Bóg mógłby być do niego aż tak podobny”.

Agencja Reklamy Arte Studio