narzeczona nazisty
narzeczona nazisty
„Narzeczona nazisty”

Hania Wolińska, studentka germanistyki, dorabia sobie w okresie wakacji jako dama do towarzystwa niemieckiej arystokratki, która spędza lato w Gdańsku. Dziewczyna korzysta z tego rozlegle. Starsza pani bardzo ją lubi, a więc hojnie wynagradza, ponadto poszerzając jej horyzonty o sfery życia, jakich nie miałaby szans poznać bez tej znajomości. Kiedy wakacje dobiegają końca po hrabinę przyjeżdża wnuk. Przystojny spadkobierca rodzinnej fortuny natychmiast przykuwa uwagę Hani. A ona jego. Młodzi zakochują się w sobie od pierwszego wejrzenia.

Na horyzoncie majaczy rok 39. Polacy czują niepokój, mobilizują więc swoje wojska. Rzesza rośnie w siłę pod dowództwem Hitlera. Hania nie bacząc na rosnące represje rusza do Niemiec i zajmuje swoje miejsce u boku ukochanego. Stara się ignorować hitlerowski fanatyzm, jaki wybrzmiewa z każdej strony. Wkrótce przypadnie jej w udziale niebagatelne zadanie. Obracając się wśród niemieckich elit ma kontakt z największymi dowódcami. Z tej przyczyny kontaktuje się z nią polskie wojsko prosząc o wsparcie ojczyzny.

Silne kobiety w czasie okupacji czy też rozbiorów to bardzo popularny wątek literatury wojennej. Lubię go, nawet cenię. Szanuję bohaterkę, której miękkie i wrażliwe serce stając w szranki z bestialstwem zdobywa się na heroizm. Choćby tytułowy Słowik z powieści Kristin Hannah, który dokonywał nadludzkiego wysiłku, żeby pomóc zestrzelonym lotnikom uciec z okupowanej Francji. Jak bohaterki cyklu Wioletty Sawickiej lub Anny Sakowicz, które dla ratowania rodziny stawały do nierównej walki, poświęcając wszystko co miały.
Czy taka właśnie jest Hania? Czy oślepiająca miłość pozwoli jej działać przeciw narzeczonemu?

Żeby zacząć omawiać tę pozycję należy we wstępie wspomnieć o wielkiej miłości. Otóż ja jej nie zauważyłam. Niczego poza mówieniem o niej.
Związek pomiędzy Hanią i Johannem to czysta, pozbawiona jakiejkolwiek głębi fascynacja fizyczna. Świadczy o tym choćby bombardowanie nas niezliczoną ilość razy tym, jaki Johann jest oszałamiająco piękny. I gdyby nie sceny z jego perspektywy oczami Hani nie zauważylibyśmy niczego innego.
Ciężko również mówić o jej przyzwoitości i skromności (choć na taką starała się kreować), bo błyskawicznie wskoczyła w rolę przyszłej hrabianki i bez najmniejszych oporów korzystała z hojności swoich gospodarzy. Co więcej młodzi nawet za bardzo ze sobą nie rozmawiali. Nie dali rady się poznać na poziomie innym niż ten zmysłowy. Gdyby było inaczej Hania pewnie wiedziałaby, że Johann pracuje jako prawnik „tych złych”, bo musi. I cierpi z tego powodu, co nawet przez myśl jej nie przeszło. Gdyby chciało jej się spojrzeć głębiej finalnie nie zostałaby skrzywdzona i na pewno nie porzuciłaby tej wielkiej miłości praktycznie bez słowa.
Miłość to nie tylko szybsze bicie serca. To partnerstwo i porozumienie, które między nimi nie pojawiło się nawet szczątkowo.

Płytką bohaterkę częściowo rekompensuje część wojenna. Następuje dopiero w drugiej połowie książki, ale kiedy wybucha autorka iście mistrzowsko oddaje wodze swojej wiedzy i bogatej wyobraźni. Uginająca kolana Warszawa po raz nie zliczę który łamie serce, a okrucieństwo względem najbardziej niewinnych wywołuje złość i rozpacz. Wojenna strona powieści obfituje w akcje wstrzymujące nasze oddechy. Zwłaszcza, że przedstawia polską część bohaterów, która do tej pory była zaniedbywana. Niestety trwa zbyt krótko, żeby mieć wpływ na całość. Czułam ogromny niedosyt zarówno względem pracy Johanna jak i działalności Hani.

Na pewno, kiedy zaczniecie czytać, zaskoczy Was fakt, że książka jest debiutem. Barbara Wysoczańska ma piękny i malowniczy styl literacki. Jej opisy są tak precyzyjne i trafione, jakby już zjadła zęby na tym fachu.

Podsumowując:

Przeczytałam wiele książek wojennych i mając na nie pogląd nie mogę Wam polecić tej pozycji. Jej przeważającą część stanowi opis fascynacji seksualnej i interesowności. Wątek szpiegostwa, choć mocno mnie zainteresował, był krótki i powierzchowny. Wiele sytuacji było naciągnięte i mało wiarygodne. Choćby fakt, że młoda, nic nie znacząca dziewczyna, nie czarujmy się, utrzymanka bajecznie bogatego narzeczonego, miała dostęp do wszystkich nazistowskich szych. Myślę, że jest to mocno nierealne. Podobnie jak jej działalność szpiegowska. Niestety żeby rozwinąć ten wątek musiałabym zdradzić zbyt dużo szczegółów.

Na moją ocenę wpływa niekonsekwencja w kreowaniu bohaterki i zbyt przedłużający się moment prowadzący do kulminacji. Zbyt duża część książki była oparta o monotonne zaplatanie romansu.

Moja ocena: 5/10

„Kim się na tej wojnie stali? W imię czego umierali? Dlaczego poświęcali życie dla ideologii nienawiści i żądzy zawładnięcia światem przez tego małego człowieczka z wąsem? Co takiego miał w sobie Hitler, że wciągnął w spiralę nienawiści tak ogromne rzesze Niemców?”

Agencja Reklamy Arte Studio