

„Wojna i miłość” (t.2)
Andrzej i Halina
Andrzej Jaxa-Rawecki, siedząc u szczytu wigilijnego stołu, wyjaśniał, że ojczyzna, która zapomina o swojej historii jest zmuszona do przeżywania jej ponownie. Zupełnie jakby przewidział przyszłość. Ćwierć wieku później jego wnuki i prawnuki zmierzą się z bestialstwem, które zrzuci Wielką Wojnę z podium.
Bohaterowie tomu pierwszego Katarzyna i Igor są wspaniałym małżeństwem, które otacza opieką dwójkę dorastających synów Andrzeja i Piotra. Przeżywszy tragedię chronią ich przed jakimkolwiek choćby wspomnieniem o okrucieństwie. Opowiadają o wojnie jak o wielkiej, pełnej bohaterstwa przygodzie. Pojmują swój błąd, kiedy Igor z Piotrem dostają wezwanie do jednostek, a na Wawelu zawisa flaga ze swastyką.
Niezdolny do walki Andrzej nie zamierza w tym czasie bezczynnie czekać końca wojny. Kiedy najeźdźca wkracza do Krakowa na życzenie matki pomaga uciec pięknej, uzdolnionej sąsiadce w bezpieczne miejsce. Nie zdaje sobie jednak sprawy, że odtąd nie będzie w kraju ani jednego bezpiecznego miejsca. Przerażeniem napawa go odkrycie, że Halina ma żydowskie korzenie.
Czego się nie doje, można dospać.
Rozpoczynając lekturę pierwszego tomu tego cyklu „Wojna i miłość. Igor i Katarzyna” wiedziałam, że będzie to dobra książka. I nie myliłam się. Znajomość historii i talent pisarski autorki zagrały cudowny duet. Rozpoczynając tom drugi również spodziewałam się dobrej książki. I okazała się sięgnąć ponad jakiekolwiek oczekiwania.
Żniwa wojny budzą przerażenie, ponieważ zawsze w konflikcie zbrojnym najbardziej cierpi ludność cywilna. Zupełnie jakby armia wkraczająca do zaatakowanego kraju miała za zadanie nie podbicie go, ale zupełne zniszczenie. Apokalipsę. Piekło, jakie tylko człowiek może zgotować człowiekowi.
Serce mi pękło już niedługo po początku powieści. Wiemy co Katarzyna z Igorem przeżyli. Widzimy jak celebrują każdą wspólną chwilę. Jak miłość, która prowadziła ich przez objęty wojną kraj nadal i nieme porozumienie nadal tętnią. I w pewnej chwili Igor znowu zakłada mundur. Znowu na horyzoncie widać paraliżującą łunę frontu. Odwaga Katarzyny i duma żołnierzy zupełnie siekają emocje. Poprzednio tylko cudem połączyła się z ukochanym. Teraz oddaje ojczyźnie również syna. Czy tym razem też będą mieli tyle szczęścia? I czy piętno drugiej wojny pozwoli im się jeszcze kiedykolwiek cieszyć życiem?
Jeśli komuś się wydaje, że będzie to kolejna wojenna bajka o pięknej miłości poniekąd ma rację. Wszyscy optymistycznie uważali, że wojna nie potrwa dłużej niż dwa tygodnie. Bo przecież teraz mamy przygotowaną armię, a świat jest bardziej cywilizowany. Bo Hitlerowi nie uda się podbicie Polski, która ma sojuszników w postaci wielkich armii angielskiej i francuskiej. Nie oddamy z takim trudem zdobytej niepodległości.
A chwilę później widzimy naszych nieustraszonych ułanów na rumakach, rzucających się z szablami na niemieckie czołgi. I już wiemy, że kiedy morale rozbiją się o przesiąkniętą krwią ziemię tylko miłość może poprowadzić żołnierzy do walki. Tylko troska o bliskich zmobilizować.
Nie jest to „jeszcze jedna” książka o wojnie. To powieść wyłamująca się z wszelkich szablonów, napisana z tak niesamowitym rozmachem, że zupełnie zapiera dech w piersi. Nie koncentruje się na jednej tematyce, jak to bywa w książkach poruszających ten temat. Nie kieruje się w kierunku getta żydowskiego, pola walki, obozu koncentracyjnego, czy organów dowodzenia. Obejmuje absolutnie wszystko, globalnie i dogłębnie odzierając rzeczywistość z romantycznej otoczki. To najbardziej realna, pozbawiona jakichkolwiek złudzeń i brutalna książka o pięknej miłości.
Podsumowując:
Nie potrafię Was bardziej zachęcić. Już w poprzedniej recenzji pisałam, że tak powinny wyglądać lekcje historii. Wiernie oddane wydarzenia, które angażują emocjonalnie czytających.
Znajduje się tu wszystko. Dramatyzm, romans, epos, różnorodność tematyczna, niewiarygodny autentyzm, niewyobrażalna brutalność i konsekwencja, która aż przeraża. Ogromna odwaga i paraliżujący strach. Często idące ze sobą w parze. Bardzo wiernie przedstawiona nasza polska historia. To książka poruszająca serca i umysły. Wyciska łzy, wzbudza gniew i porywa do buntu, żeby rzucić o bruk i złamać. Pozostawić bez nadziei. Jest niesamowita. To zdecydowanie najlepsza książka, jaką czytałam w 2019 roku.
Moja ocena 10/10
Rzeczywistość jest bardziej okrutna niż najbardziej wybujała wyobraźnia, przemknęło jej przez myśl.