Mentalny bliźniak (??!!) i wakacyjny stosik.

Witajcie 🙂
Dzisiaj muszę napisać o czymś, co potwierdza, że nie da się w tematyce romansu napisać czegoś, czego już nie napisał ktoś inny. U mnie przybrało to niepokojąco złośliwą, nawracającą formę…

Pamiętacie moje zdziwienie kiedy napisałam sobie z połowę Windy Hill i dowiedziałam się, że pani Simons też napisała książkę z użyciem bliźniaczych postaci? (abstrahując, Kajjka, masz już Jeźdźca??)
Otóż byłam wtedy nieziemsko zdziwiona! Drobna pozornie bezbronna dziewoja w postaci Liv/Tatiany spotyka na swojej drodze rosłego żołnierza Will/Szura, który już kręci z pewną zapatrzoną w siebie, pustą panienką Alex/Dasza. Niby takiego schematu można się doszukać w niejednej książce, ale moje postaci były i wizualnie i z charakteru podobne!
Wyobraźcie sobie, że wczoraj skończyłam czytać Kosogłosa (zaraz się biorę za recenzję), a po nim miałam zacząć czytać Złodziejkę książek. A że Złodziejkę mam tylko w wersji klasycznej tj. papierowej, a byłam daleeeko poza domem, otworzyłam to co miałam wgrane na czytnik, a jeszcze nie przeczytane. Paullina Simons Pieśń o poranku. Myślałam, że mnie coś trafi, a właściwie to mnie chyba trafiło, jak się wczytałam o co kaman. Nie będę się wdawała w szczegóły,bo to pozostawię do recenzji, ale opowiem Wam motyw, a Wy mi powiecie co Wam to przypomina…

Jest sobie istota rodzaju żeńskiego (nazwijmy ją A.), która jest kobietą spokojną, ułożoną w życiu, pedantycznie dążącą do ideału. A. spotyka na swojej drodze istotę rodzaju męskiego (w domyśle B.) i Amor zaczyna sypać iskrami. Jest spore prawdopodobieństwo, że A. wcale nie powinna zwracać uwagi na B., ponieważ jest w jakiś sposób dla niej niedostępny, ale jak się słowo rzekło, iskrzy. I tak od iskry do iskry i zgadnijcie co robią? No zgadnijcie!

Na lunche sobie codziennie chodzą… Chowają się gdzieś po kątach, gdzie nikt ich nie zobaczy i nikt im nie przeszkodzi i jedzą sobie i gadają…

Kiedyś, dnia pewnego spotkam panią Simons, bo się w końcu naszą jednomyślnością w jakimś autobusie zderzymy, czy coś, zaproszę ją na kawę i może jakąś wspólną książkę napiszemy, bo to się już uciążliwe robi… 😀


111

W czasie najbliższym pojawi się recenzja Kosogłosa, a tymczasem pokażę Wam co się nowego dzieje na regale u Nikki 🙂
Ponieważ ostatnio przypuściłam kilka udanych ataków na Empik (3 w cenie 2 kuszą i mamią!!), chciałam się pochwalić o czym będziemy rozmawiać tego lata!


stosik

Ponadto chyba już najwyższa pora na wznowienie cyklu Wakacyjnych Lajtów, czyli dla niewtajemniczonych, książek nie wymagających grama myślenia. Idealnych na letnie plażowanie 😉

Pozdrawiam Was ciepło wprost z gorącego pokoju :*

Agencja Reklamy Arte Studio